Jest doskonałym adwokatem. Szacunek i uznanie !!!! Adwokaci Poznań → Adwokat Mateusz Ziębaczewski. Ludzie nas znają i nam ufają, a liczby nie kłamią, dlatego reklamy nie potrzebujemy. Unikaj ryzyka i nie idź na żaden kompromis, wybierz pewność i bezpieczeństwo. Świat nie jest skomplikowany, a rzeczy można nazwać wprost, tak jak
Joanna Bujakowska Asia to właściwy człowiek na właściwym miejscu, bo uwielbia tzw. tabakę. Posiada spore doświadczenie - zaczynała w japońskiej restauracji Okonomiyami Yo, w hotelu Natura Residence realizowała się w cukiernictwie, a po przeprowadzce do Gliwic dała się poznać jako znakomity kucharz w Szammie, Umami i Plado.
"Pani adwokat Anna Plebanek-Liro to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Z imponującym doświadczeniem i dużą wiedzą. W klarowny i przystępny sposób potrafi wytłumaczyć specyfikę danej sprawy i związane z nią zawiłości prawa, a także przedstawić dostępne rozwiązania.
Trener Probierz to jest właściwy człowiek na właściwym miejscu? Oczywiście, dlatego że jest jedynym, który zna właśnie tę młodzieżówkę. Bo ani pan nie zna, ani ja nie znam. Naprawdę nie znam. Bo trzeba wiedzieć czy reprezentant się nadaje, inna koszulka, inne buty, w reprezentacji wszystko jest inne.
Kinga swoją pracą i pasją trafia prosto w serce. Jest bardzo pracowita, nie wiem jak to robi, ale jest wszędzie, gdzie dzieją się rzeczy warte uwiecznienia. Jestem zachwycona współpracą z Kingą, polecam bardzo serdecznie. Kinga, jak dobrze, że rzuciłaś to korpo! Właściwy człowiek na właściwym miejscu. ️ ️ ️
DJ na wesele czy zespół. 23 września 2022 Przyjęcie Weselne. Raf-Party to doświadczony i legalny DJ na imprezy okolicznościowe z Oleśnicy. Oprawa muzyczna na profesjonalnym sprzęcie takich imprez jak: DJ na wesele, DJ na urodziny, DJ na rocznicę ślubu, DJ na andrzejki, DJ na sylwestra, DJ na event firmowy.
. Jakie oczekiwania stoją przed nowym trenerem Lecha Poznań? Pomijając te najbardziej oczywiste, czyli regularne zwyciężanie: dobrze byłoby, gdyby doskonale znał akademię Lecha. Dobrze byłoby, gdyby był świadomy, ile znaczy „Kolejorz” w Wielkopolsce. Dobrze byłoby, gdyby cieszył się popularnością wśród kibiców, wreszcie dobrze byłoby, gdyby miał charyzmę i ten naturalny gen przywódcy, dzięki którym będzie potrafił wstrząsnąć szatnią pełną ludzi pozbawionych mentalności zwycięzcy. – Dobrze byłoby, gdyby to był ktoś taki jak „Djuka” – dodaliby zapewne kibole Lecha Poznań, dla których dotychczasowy trener rezerw jest uosobieniem wszystkich cech pożądanych u trenera czy zawodnika wśród ludzi na który w ostatnich tygodniach podejmuje niemal wyłącznie decyzje zgodne z wizją kiboli, i tym razem ma dla nich dobrą wiadomość. Zespół Lecha od najbliższego sezonu ma poprowadzić legenda klubu, Ivan jest to wybór, do którego trudno się w jakikolwiek sposób wydaje się antidotum stworzonym specjalnie, by zwalczać wszystkie choroby, trawiące dziś drużynę Lecha Poznań. Boiskowy twardziel, który nie poddawał się nigdy – stoi w opozycji do dzisiejszego wizerunku Lecha słabego mentalnie, załamującego się pod presją. Charyzmatyczny lider, który – by lepiej zrozumieć Polskę – przeczytał „Trylogię” Sienkiewicza. Znów – wydaje się, że nie ma nikogo bardziej odpowiedniego, by wytłumaczyć wszystkim zagranicznym piłkarzom, że w Lechu nie można grać nawet na 99%, zawsze trzeba dawać z siebie wszystko. Do tej pory odpowiedzialny za wprowadzanie utalentowanych juniorów w świat seniorskiej piłki w rezerwach Lecha – teraz będzie musiał młodociane gwiazdy wpasować w zespół walczący o mistrzostwo klub od podszewki. Wie, co zrobić, by kibice żegnali drużynę brawami, nawet po porażkach. Wie, w jaki sposób dotrzeć do młodych piłkarzy, co podkreślają wychowankowie, którzy przewinęli się przez jego drużyny. Wydaje się, że nie powinien mieć problemu z ustawieniem według swoich zasad szatni. Ale co ważniejsze – Ivan jest na tyle mocny, ma na tyle wielkie wsparcie trybun i tak wielki autorytet, że postawić twarde weto może również władzom klubu. Zastanawiamy się, w jaki sposób to wykorzysta, bo gołym okiem widać, że problemy Lecha nie zaczynają się na boisku, ale o wiele wcześniej – gdy trzeba na przykład podjąć decyzję o wysokim transferze gotówkowym do klubu. Jeśli „Djuka” potwierdzi w gabinetach swój wizerunek nieugiętego gościa bezpardonowo walczącego o swoje – w Lechu może nadejść nowa Cóż, Djurdjević dopiero uczy się fachu, jest w trakcie kursu UEFA Pro. Nigdy nie miał do czynienia jako trener z poważną piłką, rezerwy Lecha też nie wygrały swojej ligi, mają sporą stratę do podium. Djurdjević był szykowany do roli trenera Lecha Poznań, ale chyba nikt nie spodziewał się, że ten moment nastąpi tak szybko, zanim jeszcze zbierze pierwsze szlify chociażby na zapleczu Ekstraklasy. Z drugiej strony – ze świadomością przyszłego trenera „Kolejorza” funkcjonował aż pięć rozpocznie pracę już od przyszłego sezonu i z Lechem związał się dwuletnim kontraktem. Wydaje się, że to wybór tak logiczny, że aż trudno uwierzyć w jego powodzenie. A sceptykom polecamy nasz wywiad z nim sprzed półtora roku, TUTAJ całość, niżej fragmenty. Gdyby istniało uosobienie kibolskich marzeń o trenerze Lecha, wyglądałoby właściwie identycznie jak drużyna i miasto muszą być jednością. Jeśli ktoś chce coś robić a druga strona to blokuje – jest problem. Trzeba pamiętać, że ludzie dzięki klubowi czują się lepiej. Jest wygrana, to kibic pójdzie na drugi dzień do pracy z uśmiechem na ustach. Zobaczy, że ci z Legii czy innego klubu nie wygrali. „Zobaczcie, jesteśmy lepsi!”. Ludzie tym żyją. Liga jest najważniejsza, bo ona się dzieje z dnia na dzień. Z kim gramy teraz, a gdzie następny mecz, a co będzie jeśli wygramy. Jeżeli przez nas oni mogą mieć lepsze życie, a my dzięki nim, musimy się wzajemnie wspierać. Głos kibiców nie jest zbyt głośny. Dzięki zawodnikowi może być o wiele głośniejszy.(…)To bardzo ważne, by poznać historię kraju, w którym mieszkasz, dowiedzieć się, dlaczego ci ludzie tu są. Trylogia może nie była tak istotna – dużo opisów przyrody było swoją drogą – ale generalnie sporo czytam o waszej historii. Dowiedziałem się, że w 1389 roku Polacy walczyli w bitwie na Kosowym Polu, z kolei później w 1410 roku Serbowie brali udział w bitwie pod Grunwaldem. Od kibola z Lecha dostałem książkę „Sprawa honoru”, ona też otworzyła mi oczy na wiele historycznych rzeczy. Moja rodzina się tu urodziła. Musimy wiedzieć, gdzie jesteśmy. Wiele moich rodaków tutaj mieszka i umie bez problemu wkomponować się w klimat. Mamy podobną mentalność, podobne sposoby myślenia, podobne dzieje. Zawsze idziemy skrótem, byle łatwo i szybko. Wszyscy powtarzają: „Jakoś damy radę! Załatwi się!”. Zawsze jesteśmy najmądrzejsi. Jakiś zakaz? Dobra tam, ominę go. Zawsze było nam ciężko, najlepiej działamy, kiedy mamy nóż na gardle, kiedy jest presja. Gdy jest lekko – mamy problem. (…)Nikt nie rodzi się z charakterem. Jak jest jakiś problem, to masz dwie drogi, które możesz obrać: bardzo łatwą albo bardzo ciężką. Ja uważam, że zawsze trzeba wybrać tę drugą. Gdy twoje całe życie jest wygodne, to nie kształtuje twojego charakteru, nie jesteś mocnym człowiekiem. Ja lekko w życiu nie miałem. Nic nie przyszło mi łatwo, do wszystkiego musiałem dojść pracą, walką i to była dla mnie nagroda. Kiedy ta praca jest dobrze wykonana, wszystko układa się także poza boiskiem. (…)Nowoczesność. Parasol ochronny jest bardzo duży. Spadnie kropla deszczu i dziecko już nie może być na treningu. Podejście „uważaj, uważaj” to jest najgorsze, co może być. Chronić można czterolatków, od dzieci, które są starsze, trzeba wymagać. Przecież my jesteśmy świadomi, nie robimy krzywdy tym chłopakom. Ludzie grają w piłkę z dwóch powodów. Albo bardzo chcą, albo muszą. Najlepiej jest wtedy, kiedy łączą się oba. Przykład to Karol Linetty. Piłkarz, który nie potrzebuje grać w piłkę, będzie miał bardzo ciężko.(…)To czy jakiś wychowanek dostanie szansę czy nie to kwestia tego, czy mamy czas by wprowadzać naszego chłopaka, czy bierzemy obcokrajowca, który daje nam jakość tu i teraz. Trzeba znaleźć w tym wszystkim równowagę. Wiadomo, że – zwłaszcza w Polsce – w drużynie musi być więcej Polaków niż obcokrajowców. Musi być zachowana kultura tego kraju, język. Język tak w ogóle to jest minimum. W umowach powinien być zapis, że jak zawodnik po roku nie będzie w stanie dać normalnego wywiadu po polsku – wyjazd. Skoro piłkarz się nie uczy, to znaczy, że mu się tu nie podoba. A skoro nie chce tu żyć – prosta sprawa. Ja nie mówię, że każdy musi mówić perfekcyjnie, ale trzeba w takiej osobie widzieć chęć. Jeśli będzie chęć, to wszyscy mu pomogą. Ze mnie też na początku robili jaja. Wchodzę do szatni i mówię:– Dobranocka!Jaka dobranocka?! Chciałem powiedzieć „dzień dobry”, pomyliłem się. Gadałem, gadałem, żeby się nauczyć. Trzeba uświadamiać piłkarzy. Ja jeszcze nie widziałem w Niemczech zawodnika, który nie mówiłby po niemiecku. U nich to oczywistość.***Oj, będzie wesoło w międzynarodowej szatni Lecha. Paradoksalnie, do zrobienia polskich porządków wzięto Serba. Ale jakiego Serba!Fot. FotoPyK Najnowsze WeszłoObstawiamy Ligę Konferencji! Czy polskie kluby przejdą dalej? Trzecia runda eliminacji do Ligi Konferencji – czy oba polskie zespoły przejdą dalej? Czas pokaże. Na kanale Weszło Fuksem Jakub Białek analizuje, co warto postawić na czwartkowe mecze w ramach kwalifikacji do europejskich pucharów. W filmiku dowiecie się, jak odebrać w Fuksiarzu dodatkowy freebet 25PLN (tylko dla widzów Weszło Fuksem) oraz jak wziąć udział w konkursie, w którym mamy do wygrania freebety o wartości 50PLN. Liga Lecha Poznań, które nie występują w Rakowie Częstochowa Raków Częstochowa to zdrowy klub podejmujący logiczne wybory, z szeroką kadrą, przygotowany na wszystkie ewentualności. Tylko tyle wystarczy, by w polskiej piłce uchodzić za wzór zarządzania. Lech Poznań z kolei notorycznie, od lat, wpada w górki i dołki, nie mogąc zyskać stabilizacji. Obecna sytuacja „Kolejorza” jest tego najlepszym dowodem – przed chwilę było mistrzostwo, szeroka kadra, świetni piłkarze, dziś jest odpadnięcie z eliminacji do Ligi Mistrzów na początkowym etapie, kryzys w lidze, […] wypada z kadry na Spartak Trnawa W ostatniej chwili doszło do niespodziewanej zmiany w kadrze Rakowa Częstochowa na mecz ze Spartakiem Trnawa w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Nie zobaczymy w niej Vladana Kovacevicia i Igora Sapały. Szczególne emocje wzbudza absencja Bośniaka, który jest łączony z wielomilionowym transferem do Benfiki Lizbona. Uspokajamy – w tej sprawie nic się nie zmieniło i jeżeli 24-letni bramkarz odejdzie, to dopiero po zakończeniu przygody Rakowa w eliminacjach Ligi Konferencji. Z naszych informacji wynika, że Kovacević […] pozostawił po sobie stajnię Augiasza w Gladbach” Po słabym sezonie, w którym Borussia Moenchengladbach zajęła 10. miejsce, Źrebaki zmieniły trenera, a także wizję na budowę zespołu. Za nią będzie odpowiadał teraz Daniel Farke. O planach i celach Gladbach opowiada nam natomiast Tomasz Urban komentator Bundesligi w Viaplay. Zapraszamy. Sezon 2020/21 Borussia Moenchengladbach występowała w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Wygrywała mecze z Szachtarem Donieck, Interem Mediolan czy remisowała z Realem Madryt. Sezon 2021/22 dopiero 10. miejsce […] Świderski z kolejnym trafieniem w MLS [WIDEO] Karol Świderski zdobył bramkę dla Charlotte FC w czwartkowym spotkaniu MLS z DC United. Jego drużyna pokonała rywali prowadzonych przez Wayne’a Rooneya aż 3:0. Charlotte FC wyszło na prowadzenie już w 13. minucie spotkania. Samobójczym trafieniem popisał się wtedy doświadczony obrońca gości Steven Birnbaum. Kolejne bramki padły dopiero w drugiej połowie spotkania. Najpierw trafił Karol Świderski, który znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie […] Da Rocha kontra Wladimer Dwaliszwili | BRAMA DNIA Zapraszamy na kolejną odsłonę „Bramy dnia” wraz z naszymi partnerami z Gatigo! FREDERIC DA ROCHA VS MONACO ( AS Monaco w sezonie 1999/2000 sięgnęło po mistrzostwo Francji, lecz kolejne rozgrywki ligowe obrońcy tytułu zaczęli od bardzo zimnego prysznica. Przegrali u siebie aż 2:5 z Nantes, dla którego był to – jak się później okazało – pierwszy krok w stronę tytułu. W spotkaniu padło kilka spektakularnych goli, ale my nominujemy bramkę na 2:1 dla […] Ligę Konferencji! Czy polskie kluby przejdą dalej? Trzecia runda eliminacji do Ligi Konferencji – czy oba polskie zespoły przejdą dalej? Czas pokaże. Na kanale Weszło Fuksem Jakub Białek analizuje, co warto postawić na czwartkowe mecze w ramach kwalifikacji do europejskich pucharów. W filmiku dowiecie się, jak odebrać w Fuksiarzu dodatkowy freebet 25PLN (tylko dla widzów Weszło Fuksem) oraz jak wziąć udział w konkursie, w którym mamy do wygrania freebety o wartości 50PLN. Liga Lecha Poznań, które nie występują w Rakowie Częstochowa Raków Częstochowa to zdrowy klub podejmujący logiczne wybory, z szeroką kadrą, przygotowany na wszystkie ewentualności. Tylko tyle wystarczy, by w polskiej piłce uchodzić za wzór zarządzania. Lech Poznań z kolei notorycznie, od lat, wpada w górki i dołki, nie mogąc zyskać stabilizacji. Obecna sytuacja „Kolejorza” jest tego najlepszym dowodem – przed chwilę było mistrzostwo, szeroka kadra, świetni piłkarze, dziś jest odpadnięcie z eliminacji do Ligi Mistrzów na początkowym etapie, kryzys w lidze, […] pozostawił po sobie stajnię Augiasza w Gladbach” Po słabym sezonie, w którym Borussia Moenchengladbach zajęła 10. miejsce, Źrebaki zmieniły trenera, a także wizję na budowę zespołu. Za nią będzie odpowiadał teraz Daniel Farke. O planach i celach Gladbach opowiada nam natomiast Tomasz Urban komentator Bundesligi w Viaplay. Zapraszamy. Sezon 2020/21 Borussia Moenchengladbach występowała w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Wygrywała mecze z Szachtarem Donieck, Interem Mediolan czy remisowała z Realem Madryt. Sezon 2021/22 dopiero 10. miejsce […] Da Rocha kontra Wladimer Dwaliszwili | BRAMA DNIA Zapraszamy na kolejną odsłonę „Bramy dnia” wraz z naszymi partnerami z Gatigo! FREDERIC DA ROCHA VS MONACO ( AS Monaco w sezonie 1999/2000 sięgnęło po mistrzostwo Francji, lecz kolejne rozgrywki ligowe obrońcy tytułu zaczęli od bardzo zimnego prysznica. Przegrali u siebie aż 2:5 z Nantes, dla którego był to – jak się później okazało – pierwszy krok w stronę tytułu. W spotkaniu padło kilka spektakularnych goli, ale my nominujemy bramkę na 2:1 dla […] Liga pragnie uniknąć dołka, Raków chce utrzymać się na fali Jeśli chodzi o pary trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy, nie ma najmniejszych wątpliwości – los był dla polskich pucharowiczów łaskawy. Islandzki Vikingur Reykjavik i słowacki Spartak Trnawa to przeciwnicy, z którymi piłkarze Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa po prostu mają obowiązek sobie poradzić. Trzeba zatem napisać wprost – panowie, nie spartolcie tego. Osiągnijcie w dzisiejszych, wyjazdowych spotkaniach takie rezultaty, żeby do rewanżów podchodzić ze spokojem. To naprawdę jest […] Gasparik: Raków jest najlepszy w Polsce. Imponuje mi styl Papszuna Czwartkowa prasa to rzecz jasna głównie zapowiedzi meczów polskich klubów w europejskich pucharach. Co jeszcze? Garść wieści ligowych – zarówno z Ekstraklasy, jak i z jej zaplecza. Sport Prezes Górnika Zabrze o transferze Bartosza Nowaka. Z drugiej strony, jest chyba żal, że taki zawodnik odchodzi z Górnika?… – Sprawa wyglądała tak – mieliśmy trzy wyjścia: albo przedłużenie kontraktu, ale tego muszą chcieć dwie strony, a Bartek nie chciał. Druga opcja […]
O tym, co naprawdę myślą o Unii Europejskiej ci, którzy decydują o jej kształcie, najlepiej świadczy uczynienie przez nich przewodniczącym Komisji Europejskiej kogoś takiego jak Jean-Claude Juncker. A więc awansowanie na szefa najważniejszej wykonawczej instytucji UE człowieka, który przez 18 lat stał na czele rządu Luksemburga, w istocie okradającego budżety pozostałych państw tejże UE – a więc także ich państw. LuxLeaks – wyciek tysięcy dokumentów w sprawie afery luksemburskiej, już ponad dwa lata temu odsłonił kulisy działania zarządzanego przez wiele lat przez Junckera państwowego kartelu, oferującego w Luksemburgu niskie podatki od dochodów kilkuset, przeważnie bardzo dużym firmom, które powinny te podatki płacić w innych państwach UE – tam, gdzie prowadzą swą działalność. Teraz na jaw wyszły kolejne fakty. Wynika z nich bezspornie, że Luksemburg za czasów Junckera nie tylko uprawiał ten antyunijny proceder, lecz w dodatku torpedował na forum UE wszelkie próby zmierzające do położenia kresu tego rodzaju działalności. Luksemburg – przeważnie samotnie, a tylko czasami wraz z Holandią – sprzeciwiał się wszczynaniu śledztw w sprawie transgranicznych strategii unikania podatków, blokował prace nad poprawą standardów wymiany informacji między krajami UE w kwestii zawieranych przez nie umów z ponadnarodowymi korporacjami, uniemożliwiał przegląd relacji podatkowych rządów państw UE z wielkimi spółkami, itp., itd., bo rejestr przewin Luksemburga pod rządami Junckera jest bardzo długi. A przecież w 2014 r., gdy światło dzienne ujrzały pierwsze, dotyczące tej afery dokumenty, Juncker, tłumacząc się, dlaczego Luksemburg za jego premierostwa oszukiwał inne państwa, z lubością powoływał się właśnie na brak w tej mierze „harmonizacji przepisów w UE”. Teraz już wiadomo, że „harmonizacji” nie było, bo przeciw jej wprowadzeniu spiskował on sam. Ale mniejsza o pokrętne tłumaczenia Junckera, w których prawdziwość chyba nikt przytomny nigdy nie uwierzył. Rzecz w czym innym – w tym, że w te tłumaczenia nigdy nie uwierzyli pewnie również Angela Merkel i inni, decydujący o kształcie UE liderzy kluczowych państw Unii (a jeśli któryś a nich uwierzył, to tym gorzej o nim świadczy). Nadto, to, co do niedawna stanowiło tajemnicę dla opinii publicznej – a więc spiskowanie Junckera w UE przeciw próbom zahamowania takich jak luksemburskie, antyunijnych poczynań – na pewno nie było tajemnicą dla Merkel i innych liderów państw UE, bo sposób głosowania przedstawicieli Luksemburga w tych sprawach był po prostu zapisany w poufnych dokumentach, które teraz zostały ujawnione przez media. A skoro tak, skoro Merkel i inni liderzy państw Unii o tym wszystkim doskonale wiedzieli, to dlaczego postawili na Junckera i do dziś uporczywie bronią go jako szefa KE? Ano właśnie dlatego, że właśnie taki, do bólu słaby szef KE, jest im potrzebny. Potrzebny, żeby się nie wtrącał, gdy Angela Merkel zadecyduje, że Niemcy przyjmą milion uchodźców i nie stawiał się, gdy nagle zmieni zdanie. Potrzebny, gdy trzeba przyznać kolejny niezgodny z unijnym prawem przywilej Gazpromowi, z którym Berlin robi interesy. Potrzebny, gdy trzeba pochwalić Włochy, a uderzyć w Polskę, Węgry czy Wielką Brytanię. Taki, wygodny, wprost wymarzony, bo na każdą okazję, na pogodę i niepogodę, szef KE jak Jean-Claude Juncker to, przyznajmy, dla nich – dla tych, którzy trzęsą Unią Europejską – po prostu skarb. I zarazem kwintesencja tego, co naprawdę myślą o Unii Europejskiej. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Wiadomo, jak bardzo gorący jest trenerski stołek. Posadę szkoleniowca drużyny piłkarskiej łatwo jest dostać, ale jeszcze łatwiej o jej utratę. Wystarczy kilka remisów czy porażek, by pożegnać się z pracodawcą. Jednak niektórzy prezesi tak łatwo z zatrudnianych fachowców nie rezygnują. Czasem przynosi to bardzo wymierne korzyści. W całkiem niedawno zakończonym sezonie w rosyjskiej Premier Lidze zwyciężył Rubin Kazań, zdobywając swój pierwszy tytuł mistrza kraju. Jednak ten sukces nie byłby możliwy bez piastującego również funkcję wiceprezesa klubu Kurbana Bierdyjewa. To właśnie Turkmen, obejmując funkcję pierwszego trenera, zaczął pisać nową historię klubu. Jego przygoda z zespołem z Kazania zaczęła się w 2001 roku, kiedy to team ze stolicy Tatarstanu występował w Pierwszej Dywizji, czyli odpowiedniku naszej pierwszej ligi. Już w swoim pierwszym roku pracy z drużyną z Kazania został jej mistrzem i uzyskał prawo do startu w najwyższej piłkarskiej klasie rozgrywkowej Rosji. W sezonie 2003 Rubin zadebiutował w Premier Lidze. Jego początek nie okazał się dla kazańczyków pomyślny, na inaugurację przegrali na Łużnikach z CSKA aż 0:4. Jednak z czasem beniaminek stawał się coraz silniejszy i coraz bardziej pewny swoich możliwości. „Tatarzy” szli jak burza, stali się rewelacją rozgrywek i od razu odnieśli największy sukces w historii klubu, zdobywając brązowe medale i prawo gry w Pucharze UEFA. Po świetnym 2003 rok 2004 nie był już dla Bierdyjewa taki pomyślny. Jego zespół, który typowano nawet do mistrzostwa Rosji, zdecydowanie zawiódł i to na całej linii. Z ligowego potentata stał się chłopcem do bicia i zamiast o najwyższe cele, walczył o utrzymanie. Już w trakcie sezonu pojawiły się głosy wzywające ówczesnego prezesa klubu, Kamila Iszkowa, do zwolnienia Bierdyjewa. Turkmen pozostał jedna na stanowisku. Wiedząc, że ma nóż na gardle, o wiele bardziej przyłożył się do przygotowań zespołu do walki w rozgrywkach w roku 2005. Wtedy ponownie rozbłysła gwiazda Rubinu. Znowu w ich grze widać było wiarę we własne możliwości i sukces. Fani „Tatarów” ponownie zobaczyli w swoich ulubieńcach maszynę do zdobywania punktów, która wygrała Pierwszą Dywizję i zajęła trzecie miejsce w Premier Lidze. Ostatecznie skończyło się na czwartej lokacie. Po piątej pozycji na koniec sezonu 2006 kibice Rubinu szykowali się na jeszcze bardziej niż poprzednimi laty zaciętą walkę o mistrzostwo. Jednak wtedy kazańczycy znowu zawiedli. Ponownie typowana do tytułu ekipa zawiodła na całej linii, przegrywając niemal przez całą rundę jesienną, zwłaszcza na wyjazdach. Znowu zaczęło być głośno o dymisji Bierdyjewa. Nowo wybrany prezes Aleksandr Gusiew pozostawił go jednak na stanowisku. Ponownie zmotywowany do ciężkiej pracy Turkmen zrobił wszystko, co mógł, by jak najlepiej przygotować swój zespół do rozgrywek. Gdy spodziewano się zażartej rywalizacji do ostatniej kolejki między zdobywcą Pucharu UEFA i ówczesnym czempionem, Zenitem, trzykrotnie kończącym rozgrywki z wicemistrzostwem Spartakiem i podrażnionym spadkiem na trzecią lokatę CSKA, Rubin odniósł siedem kolejnych wygranych, przetrwał letni kryzys i ponownie zaczął zwyciężać. W końcu 2 listopada największy sukces w liczącej pół wieku historii klubu stał się faktem i kazańczycy wywalczyli premierowe mistrzostwo, w które zdecydowanie największy wkład miał Bierdyjew. Cierpliwość prezesa się opłaciła, a piłkarze mogą cieszyć się z życiowego sukcesu. Jedak największe emocje czekają ich we wrześniu, kiedy zadebiutują w Lidze Mistrzów. Kurbana Bierdyjewa w czasie jego siedmioletniej pracy w Rubinie można było zwolnić nie raz i nie dwa. Mimo wszystko mu zaufano, za co odwdzięczył się zdobyciem czempionatu. W europejskiej piłce można znaleźć jednak więcej przykładów szkoleniowców, których obdarza się zaufaniem, chociaż czasem mają słabsze rezultaty, za co odpłacają się oni wymiernymi sukcesami. Od razu ciśnie się na usta nazwisko słynnego Sir Alexa Fergusona, który z mniejszym lub większym powodzeniem prowadzi Manchester United. Choć nie zawsze zdobywał jakieś trofeum, pracuje w tym klubie od 22 lat. Dekadę mniej z Arsenalem Londyn spędził Francuz Arsene Wenger, a w Werderze Brema nie zanosi się na to, by ktoś miał zastąpić Thomasa Schaafa. Podobnie jest w przypadku selekcjonerów drużyn narodowych Grecji i Danii, gdzie odpowiednio Otto Rehhagel dzieli i rządzi od roku 2001, a Morten Olsen 365 dni dłużej. Wypada także wspomnieć od wielkim Francuzie, Guy Roux, któremu dane było prowadzić AJ Auxerre przez ponad 40 lat. Wynika z tego tyle, że czasem warto jest dać trenerowi więcej czasu, obdarzyć go zaufaniem i czekać na efekty, a nie wymagać od niego od razu sukcesów. Długo budowany zespół daje gwarancję utrzymania dobrych wyników przez dłuższy okres. Tak jest w przypadku Arsenalu czy ManU, które nie zawsze zwyciężają w Premiership czy Lidze Mistrzów. Może warto, by prezesi polskich klubów wzięli to za wzór i zbyt pochopnie nie zwalniali opiekunów swoich drużyn. Kto wie, może dłuższa praca Jana Urbana z Legią, Macieja Skorży z Wisłą czy Franciszka Smudy z Lechem zaowocuje pierwszym od bardzo dawna awansem mistrza Polski do Champions League. Kurban Bierdyjew Rubin Kazań
Mł. bryg. Andrzej Nowak, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7 Państwowej Straży Pożarnej, to ten strażak, któremu mieszkańcy Lesiska chcieli postawić pomnik. Za zaangażowanie w akcję, mądre decyzje i zrozumienie dla ludzi zagrożonych Nowak był na miejscu niemal nieprzerwanie przez tydzień począwszy od niedzieli 16 maja Fot. Anna KaczmarzNOWA HUTA. - Chłop jak skała - mówi o Andrzeju Nowaku Bożena Stanek. Rada Dzielnicy XIV chce, żeby został wyróżniony przez Radę Były nerwy. Ludzie co chwilę do mnie dzwonili, że przecieka wał, że brakuje worków, piasku, że nikt u nich nie pompuje. Kiedy przekazywałam to panu Andrzejowi zawsze uspokajał sytuację. Wiedział, co robić i co powiedzieć - mówi Bożena Stanek, mieszkanka Łęgu i radna Dzielnicy XIV (Czyżyny). Mieszkańcy Lesiska, mówią krótko: właściwy człowiek na właściwym miejscu. Doceniają pracę wszystkich służb, które ratowały ich dzielnicę, ale Andrzej Nowak tymi działaniami sprawnie koordynował i jeszcze miał czas, żeby jeździć i oglądać miejsca, które budziły niepokój u alarmujących co chwilę mieszkańców. Jego odcinek bojowy był długi, bo rozciągał się od Lesiska do Elektrociepłowni w Łęgu. Andrzej Nowak był na miejscu niemal nieprzerwanie przez tydzień począwszy od niedzieli 16 maja. Spał po trzy godziny w samochodzie lub w jednostce. Wrócił do domu po siedmiu dobach pracy: - Rodzina jest przyzwyczajona. Taki mam zawód - mówi krótko. Rada Dzielnicy XIV (Czyżyny) chce, żeby dowódca Andrzej Nowak został wyróżniony przez Radę Miasta Krakowa. W ten sposób popiera wyrazy wdzięczności od mieszkańców, którym pomógł. - Dzielnica ma uprawnienie, żeby wnioskować do władz miasta o w sprawach istotnych dla społeczności lokalnych, np. wyróżnienia osób szczególnie zasłużonych - mówi przewodniczący Czyżyn Jerzy Woźniakiewicz. - Wspólnie zastanowimy się jak miałoby to wyglądać. Andrzej Nowak odpowiada: - Tutaj gloryfikowanie jednej osoby byłoby niesprawiedliwe wobec wszystkich innych, którzy z powodzią walczyli. Ich może nie było widać na miejscu, a ja by- łem bardziej namierzalny - stwierdza. - Ale jest mi bardzo miło, że tak doceniono moje poświęcenie - dodaje. W straży pożarnej jest od 21 lat. Bożena Stanek, która była na miejscu i sama sypała piasek do worków, nie ma wątpliwości, że dowódca z Lesiska na wyróżnienie w pełni zasługuje. - Zaufaliśmy mu i nie zawiódł nas. Mimo nerwowej sytuacji, był zawsze opanowany i miły. Chłop jak skała - podsumowuje Bożena Stanek. (PP)
Pracodawcy zatrudniając pracowników coraz częściej chcą znać ich predyspozycje. Pracodawcy zatrudniając pracowników coraz częściej chcą znać ich predyspozycje. Jedną z firm, która zajmuje się psychologią zawodową, jest SHL Polska. Nie wyszukuje pracowników na rynku, lecz na podstawie badań i testów selekcjonuje osoby przedstawione przez firmy i kwalifikowane na odpowiednie dla nich stanowiska. Oddział tej renomowanej brytyjskiej firmy działa od 1991 r. w Gdańsku. W przyszłym miesiącu SHL Polska otwiera biuro również w Warszawie. SHL współpracuje z agencjami rekrutującymi pracowników. Wiele agencji "head hunters" ("łowców głów") ma certyfikat SHL, może samodzielnie przeprowadzać i interpretować testy psychologiczne przygotowane przez SHL i ponosi za to całkowitą odpowiedzialność. Również w niektórych przedsiębiorstwach są specjalnie przeszkoleni pracownicy, którzy mają uprawnienia do korzystania z testów SHL. W Polsce SHL współpracuje przede wszystkim z dużymi firmami zagranicznymi, np. Coca Cola, Bull, Makro Cash & Carry, oraz dużymi polskimi, np. Petrochemia Płock, ComputerLand, bankami, np. Bank Śląski, Bank Inicjatyw Gospodarczych. Niektóre koncerny współpracują z SHL w Polsce, mimo że należy to do strategii korporacyjnej firmy na świecie, np. ABB. Klientami SHL bywają także szybko rozwijające się średnie firmy polskie. Często muszą one szybko wyłonić kadrę kierowniczą spośród swojego personelu. "Jeśli się pomylą, to będą przez wiele miesięcy płacić ogromne pensje niewłaściwemu człowiekowi na stanowisku dyrektora czy handlowca i dodatkowo jeszcze ponosić koszty jego błędów. Ryzykują utratę swojej szansy rozwojowej i poważne kłopoty finansowe" - twierdzi Katarzyna Majewska z SHL Polska. Z pomocy tej firmy korzystają przedsiębiorstwa, które chcą poważnie inwestować w kadrę i uważają ją za swój największy kapitał. Pracę psychologów w SHL wspomaga oprogramowanie - specjalistyczne systemy idea polega na przeniesieniu zasobów wiedzy eksperta do komputera, który wyposażony jest w specjalne reguły wnioskowania i język komunikacji z użytkownikiem. Użytkownicy zwracają się do komputera, gdy potrzebna jest im konkretna rada. System ekspertowy naśladuje człowieka, tyle że wielokrotnie szybciej i bezbłędnie "rozumuje". "Mam systemy analizy testów menedżerskich (predyspozycje i osobowość) oraz systemy do opisu stanowisk. Zostały stworzone w centrali firmy w W. Brytanii. Są przetłumaczone i zaadaptowane do polskich warunków" - mówi Barbara Paplińska z SHL Polska. Jednakże przesłanką ogromnej skuteczności testów (80% prawdopodobieństwa trafności) jest nie informatyka, lecz praca psychologów, którzy od 20 lat udoskonalają je. "Analizy psychologiczne są bardzo potrzebne w przedsiębiorstwach. Wielu ludzi pracuje w stresie, myśląc że nic nie potrafią. Tymczasem każdy coś potrafi, musi tylko wiedzieć do czego to ma służyć. Można znaleźć twórcze stanowisko nawet dla informatyków, którzy na ogół są zarozumiali, egocentryczni i nieczuli na problrmy ludzi" - twierdzi Barbara Paplińska. SHL zajmuje się doborem kadry dla przedsiębiorstw. Nie wyszukuje jednak pracowników na rynku, lecz na podstawie badań i testów selekcjonuje osoby przedstawione przez firmę na odpowiednie dla nich stanowiska.
właściwy człowiek na właściwym miejscu